Obozy „bez elektroniki”
18 marca 2016

Zgiełk, szybkie tempo życia, uciekający czas… Dzwoniące telefony, przychodzące maile i powiadomienia, Facebook, Instagram, Tweeter, telewizor. To wszystko to duża część naszego życia. Czasami aż za duża. W gąszczu informacji, naglących terminów i wszystkiego na wczoraj często gubimy prawdziwy sens bycia tu i teraz. Dlaczego by nie zrobić sobie raz na jakiś czas urlopu od tego, co nas tak mocno pochłania i zabiera wolność?
Obozy „bez elektroniki” to jednym słowem odskocznia od intensywnego życia.
Uczestnicy porzucają swoje laptopy, komórki, zegarki i żargon zawodowy na rzecz totalnego relaksu, świetnej zabawy i wewnętrznej odnowy z dala od zgiełku dużych miast.
Wszyscy tworzą społeczność, gdzie pieniądze, osiągnięcia, pozycja społeczna czy zawodowa niewiele znaczą… Za to osobowość, wyrażanie własnych emocji i potrzeb, zawiązywanie przyjaźni, wspólne wspomnienia i doświadczenia liczą się najbardziej.
Na obozach zasięg nie ma znaczenia. Nie jest się poddanym ciągłej presji odbierania telefonów, odpisywania na smsy i maile. Oglądanie telewizji i surfowanie w sieci nie pochłania wolnego czasu. Każdy dobrowolnie rezygnuje z używania telefonu, komputera, telewizora i innych urządzeń, które odciągają od prawdziwego życia.
Obozowicze uczestniczą w różnego rodzaju zajęciach rekreacyjnych, treningach sportowych, górskich wyprawach, grach terenowych, warsztatach motywacyjnych, sesjach yogi i medytacji. Strzelają z łuku, grają w bule, malują na kamieniach, lepią z gliny i bawią się w bodypainting. Wieczory spędzają przy ognisku, grają w gry planszowe, słuchają muzyki i poddają się masażom.
Brzmi to troche jak powrót do przeszłości, jakby każdy znów miał stać się dzieckiem i przeżyć kilka szczęśliwych chwil bez myślenia o tym co jutro… I właśnie o to tutaj chodzi. O odnalezienie prawdziwej radości życia.
Podczas obozów obowiązują poniższe zasady:
• Nie używamy cyfrowych technologii, telefonów, laptopów, tabletów.
• Nie budujemy sieci kontaktów biznesowych.
• Nie rozmawiamy o pracy.
• Nie poddajemy się presji czasu.
• Nie słuchamy się szefa, bo go tu nie ma.
• Nie stresujemy się.
• Odpoczywamy.
• Delektujemy się chwilą.
• Wspólnie spędzamy czas.
• Zdobywamy cenne doświadczenia.
• Kreujemy na nowo rzeczywistość wokół nas.
• Uczymy się jak samemu robić sobie cyfrowy detox.
• Poznajemy techniki relaksacji i sposoby na lepszy sen.
Jeśli nabrałeś ochoty na przeżycie szczęśliwych chwil to pomyśl nad wyjechaniem na obóz „bez elektroniki”.